poniedziałek, 12 października 2009

Tu aparat, tam kamera

Wprawdzie zupełnie nie wychodzi to w chronologicznym porządku, ale poczułem się trochę jak wywołany do tablicy przez komentarz Sylwii do ostatniego wpisu. Mianowicie, ostatni występ naszej małej gwiazdy zarejestrowany przez państwowe kamery, nie był wcale jej debiutem w TV (jak na ten wiek, doświadczenie całkiem - całkiem, prawda?!). Wcześniej pojawili się u nas ludzie z TVN Warszawa, żeby porozmawiać o sesjach zdjęciowych maluchów. Temat naraiła wspomniana wyżej Sylwia, czyli ulubiony fotograf Ewy i oczywiście nasz. W trakcie pobytu u nas nie omieszkała odrobinę popstrykać, czego niektóre efekty widać przy wpisie bieżącym.

Tydzień później (była środa) z zapartym tchem oczekiwaliśmy ujrzenia aktoreczki w małym, szkle, podczas gdy okazało się, że wyemitowali go… dzień wcześniej. Nagrania nie mamy do dzisiaj, nad czym mocno ubolewam. Niestety prawdopodobieństwo, że to się zmieni, zmniejsza się z każdym dniem.

W każdym razie, za kolejne fotki gorąco dziękujemy!






środa, 7 października 2009

Gwiazdy o pokarmie

Zaczęło się od powrotu w stylu bumeranga. Prawie trzy lata temu zdarzyło mi się współautorstwo artykułu, który dziś wydaje mi się okropnie tendencyjny i banalny. A dzisiaj moje dziecko pija produkt obsmarowany kiedyś przez tatę na całkiem publicznym forum. Jest nawet gorzej – występuje w nagraniu, którego jednym z głównych celów jest jego reklama.

Teraz konkretniej. Koleżanka żony, pracująca dla producenta tegoż Bebilonu, zaproponowała jej udział w nagraniu TVP. Wychodząc z jakże powszechnego założenia (czemu nie?), żona zaproszenie przyjęła, nie wiedząc jeszcze, że to ona właśnie zaprasza.

Po kilku tygodniach dziarskim krokiem weszło do naszego mieszkania kilku mężczyzn reprezentujących jedną z największych państwowych firm (w firmie prywatnej byłoby ich 2 razy mniej), wyposażonych w kamerę, mikrofony, oświetlenie i nie wiadomo co jeszcze. Chodziło o pogawędkę o mleku pitym przez Ewę. Panowie spędzili 2 godziny swego cennego czasu w mieszkaniu zmienionym w studio, w efekcie czego powstał materiał śniadaniowy:

PS. Oczywiście nasza telewizja publiczna zasłania w swoich redakcyjnych materiałach logotypy produktów. No chyba, że ktoś zapłaci.
PS 2. Oczywiście nasza telewizja NIE przerywa programów reklamami. No chyba, że…